Bank usunął dane o kredycie zamkniętym z Bankowego Rejestru, a z BIK nie chciał. Czy może tak zrobić?

Bankowy Rejestr

Jeden z Czytelników przesłał mi ciekawe pytanie, dotyczące zasad usuwania danych o kredycie zamkniętym z BIK i Bankowego Rejestru. Ponieważ jest to przypadek, który może dotyczyć większej liczby osób, to postanowiłam na stronie opisać tę sytuację i przedstawić mój komentarz do niej.

O ile nie trzeba już chyba nikomu przedstawiać Biura Informacji Kredytowej, o tyle Bankowy Rejestr może być dla wielu z nas instytucją nieznaną. Dlatego zacznę od krótkiego wprowadzenia dotyczącego tej bazy.

Podstawowa rzecz, z której trzeba zdawać sobie sprawę to fakt, że Bankowy Rejestr jest rejestrem kredytowym tak samo jak BIK. Zatem działanie obu tych instytucji opiera się na tych samych przepisach prawa – RODO oraz Prawie bankowym. Innymi słowy, w obu bazach obowiązują te same zasady przetwarzania danych o naszej historii kredytowej.

To, co różni te bazy, to zakres ich działania. Historycznie baza Bankowy Rejestr była stworzona do rejestrowania negatywnych zdarzeń z naszej historii kredytowej, a baza BIK do rejestrowania wszystkich zdarzeń – pozytywnych i negatywnych. I tak jest do dzisiaj.

Zatem zakres danych gromadzonych w powyższych bazach wskazuje, że dane, które są w zbiorze Bankowy Rejestr są także w BIK. Ale nie wszystkie dane z BIK są w zbiorze systemu Bankowy Rejestr.

Skoro dane o kredytach, które znajdują się w Bankowym Rejestrze są także w BIK, to czy banki w ogóle pobierają naszą historię kredytową z tej mniejszej bazy? Okazuje się, że tak. Oczywiście nie jest tak zawsze. Ale – moim zdaniem – wystarczająco często, aby przyjąć, że o swoje dane w tej bazie trzeba dbać tak samo, jak o dane w bazie BIK. Pamiętajmy więc, że dane z obu zbiorów mogą wpływać na ocenę naszej wiarygodności kredytowej.

Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej na temat tego, jak działa Bankowy Rejestr, jakie dane o kredytach tam trafiają i jakie są zasady ich przetwarzania, to przeczytaj artykuł Bankowy Rejestr – mało znany, ale ważny rejestr kredytowy

Opis przypadku

Skoro już wiemy, dlaczego Bankowy Rejestr powinien być także ważną dla nas bazą, to wróćmy teraz do problemu, który zgłosił Czytelnik.

Sprawa dotyczy kredytu zamkniętego w 2017 roku. Kredyt ten miał ponad 200 dni opóźnienia w spłacie, ale zaległość została uregulowana. Dane o tym kredycie i opóźnieniu bank przekazał zarówno do bazy BIK, jak i do Bankowego Rejestru.

W uproszczeniu sytuację Czytelnika można opisać tak:

Na skutek nieuwagi Czytelnika powstało zadłużenie na karcie kredytowej, które trwało ponad 200 dni, i którego Czytelnik nie był świadomy. Bank wysyłał do Czytelnika informację o zaległości na tej karcie, ale na nieaktualny już adres zamieszkania. W związku z tym Czytelnik nie miał wiedzy o tej zaległości. Dowiedział się o niej dopiero wtedy, gdy zwróciła się do niego kancelaria, zajmująca się odzyskiwaniem długów. Wtedy też Czytelnik niezwłocznie spłacił zaległą kwotę i dopilnował zamknięcia karty.

Informacja o trwającym ponad 200 dni przeterminowaniu trafiła do bazy BIK oraz Bankowego Rejestru. Ponieważ to opóźnienie było, ale wynikło z nieuwagi Czytelnika, to postanowił On zwrócić się z prośbą  do banku o usunięcie danych o tym zobowiązaniu z bazy Bankowy Rejestr. Bank na to się zgodził i usunął odpowiednie dane z tego zbioru. Czytelnik chciał uporządkować dane o tym kredycie (uczynić je niedostępne do oceny Jego wiarygodności kredytowej) także w BIK. I poprosił o to bank. Jednak bank już na to się nie zgodził.

Pojawia się więc pytanie, czy skoro bank zgodził się usunąć dane o tym kredycie z bazy Bankowy Rejestr, to czy znajdujące się w bazie BIK dane o tym samym kredycie powinien również uczynić niedostępne do oceny ryzyka kredytowego Czytelnika?


2 powody, dla których bank może różnie traktować dane w Bankowym Rejestrze i w BIK

Moim zdaniem bank nie musi, a czasami i nie może, mieć takiego samego podejścia do danych o tym samym kredycie, które przekazał do Bankowego Rejestru i do bazy BIK (pomimo, że bazy te działają w oparciu o te same przepisy prawa).

Zidentyfikowałam trzy powody, które mogą uzasadniać różne podejście banku do „usunięcia” danych o tym samym kredycie z bazy Bankowy Rejestr i z bazy BIK.

Powód 1

Dane zawarte w Bankowym Rejestrze nie są krytyczne dla wszystkich banków. Niektóre z nich w wielu przypadkach nawet nie zaglądają do tej bazy (chociaż dane tam przekazują). Wynika to z tego (o czym wspominałam wyżej), że informacje znajdujące się w bazie Bankowy Rejestr są również w bazie BIK.

Skoro banki traktują bazę BIK jako podstawowe źródło informacji o naszej historii kredytowej, to szczególnie dbają o kompletność i aktualność tego zbioru. A do Bankowego Rejestru podchodzą z mniejszą restrykcyjnością.

Skutkiem tego może być to, czego doświadczył Czytelnik – bank zgodził się na usunięcie danych z Bankowego Rejestru, a na zablokowanie danych w BIK już nie. (Zakładam tutaj, że w obu przypadkach bank spełnił – określone w Prawie bankowym – warunki, uprawniające BIK, Bankowy Rejestr i bank do przetwarzania bez zgody kredytobiorcy danych o kredycie zamkniętym w celu oceny ryzyka kredytowego konsumenta.)

Podsumowując, mimo tego, że BIK i Bankowy Rejestr mają prawo do przetwarzania, bez zgody konsumenta, danych o kredycie zamkniętym w celu oceny jego ryzyka kredytowego, to jednak bank zgadza się na usunięcie danych o zamkniętym zobowiązaniu z Bankowego Rejestru, ponieważ ten zbiór nie jest dla sektora bankowego aż tak istotny jak baza BIK. Z kolei z racji kluczowego znaczenia dla kredytodawców zbioru BIK, bank nie zgodził się na „usunięcie” danych z tej bazy, bo banki dbają o to, aby informacje w tym zbiorze były kompletne.

Powód 2

Jeżeli kredyt jest/był spłacany z dużymi opóźnieniami, to po jego zamknięciu bank i rejestry kredytowe mogą dalej przetwarzać dane o nim bez zgody kredytobiorcy w celu oceny jego ryzyka kredytowego, o ile zostaną spełnione warunki określone w Prawie bankowym (art. 105a ust. 3).

Przede wszystkim kredytobiorca musi zostać poinformowany przez bank o zamiarze dalszego przetwarzania tych danych w celu oceny ryzyka kredytowego. Przyjrzyjmy się temu bliżej, ponieważ – jak się okazuje – z „poinformowaniem” mogą się wiązać różne sytuacje.

Mogło się zdarzyć, że bank w ogóle nie dopełnił tego obowiązku informacyjnego. Wobec tego, gdy do banku dotarło żądanie Czytelnika usunięcia danych o kredycie z bazy Bankowy Rejestr i bank się zorientował, że nie poinformował Czytelnika o zamiarze dalszego przetwarzania tych danych, to bez problemu usunął je z tej bazy. Natomiast, jak Czytelnik zwrócił się o to samo w stosunku do bazy BIK, to bank odmówił przyjmując, że o kompletność danych w zbiorze BIK trzeba szczególnie dbać. Być może liczył na to, że odpowiedź banku zostanie potraktowana jako ostateczna i klient nie będzie dalej domagał się „usunięcia” tych danych. Tak czasami jest – klienci szybko rezygnują z dochodzenia swoich praw.

Inna sytuacja. Być może bank poinformował dłużnika o zamiarze dalszego przetwarzania danych po zamknięciu kredytu, ale z żadnej informacji, którą otrzymał konsument nie wynika, że przetwarzającym będzie również Bankowy Rejestr (albo jego właściciel – Związek Banków Polskich). W tej sytuacji być może bank uznał, że nie spełnił tego obowiązku w wystarczający sposób np. poinformował dłużnika, że bez jego zgody dane będzie przetwarzał tylko bank i Biuro Informacji Kredytowej, a pominął Bankowy Rejestr. Dlatego bank zgodził się na usunięcie danych z tego rejestru, bo w razie sporu nie mógłby udowodnić faktu właściwego poinformowania Czytelnika. Ponieważ BIK został ujęty w tej informacji, to bank nie zgodził się na „usunięcie” analogicznych danych z tego zbioru.

Przy okazji chcę tu zwrócić uwagę na ważną rzecz – w informacji o przetwarzaniu danych bank nie zawsze podaje nazwę konkretnego zbioru czy jego właściciela – czasami informacja jest bardziej ogólna i wskazuje na przykład na „instytucje działające w oparciu o art. 105 ust. 4 Prawa bankowego”. Ponieważ Bankowy Rejestr jest właśnie taką instytucją, to takie sformułowanie obejmuje również ten zbiór. Pamiętajmy o tym.

Kolejny przypadek. Czasami jest tak, że bank przekazał kredytobiorcy wszystkie wymagane prawem informacje, ale nie potrafi udowodnić, że to zrobił. Ponieważ ten dowód jest kluczowy w przypadku sporu, czy bank poinformował dłużnika, czy nie, to bank uznaje żądanie konsumenta i dane usuwa. A ponieważ – jak wspomniałam wcześniej – baza Bankowy Rejestr nie jest fundamentalną bazą dla banków, to bank zgodził się na usunięcie z niej danych. Natomiast ze względu na kluczowy charakter bazy BIK, już tak łatwo nie chce się zgodzić na „usunięcie” tych danych z tego zbioru. W tym przypadku banki nie przyjmują argumentów konsumenta i starają się udowodnić w jakiś pośredni sposób, że wymagana informacja do klienta jednak dotarła. Dlatego czasami takie sprawy kończą się nawet w sądzie.


Co można zrobić, gdy bank odmawia usunięcia danych z bazy BIK?

Skoro bank nie chce „usunąć” tych danych z bazy BIK, to trzeba przyjąć, że bank uznał, że potrafi udowodnić, że zostaliśmy poinformowani zgodnie z wymaganiem art. 105a ust.3 Prawa bankowego.

I tu pojawia się pytanie, czy rzeczywiście bank nas poinformował? „Poinformował” oznacza, że kredytobiorca otrzymał (np. listem poleconym) informację o tym, że jeżeli nie spłaci zaległości w ciągu 30 dni od otrzymania tej informacji, to bank i BIK będą przetwarzały dane o jego kredycie w celu oceny ryzyka kredytowego przez 5 lat od zamknięcia kredytu bez jego zgody.

Jeżeli bank ma potwierdzenie, że taka informacja dotarła do nas, to już nic w tej sprawie nie da się zrobić – bank i BIK będą wykorzystywały dane o tym kredycie do oceny ryzyka kredytowego przez 5 lat od jego zamknięcia.

Oczywiście można próbować napisać szczery list do banku, w którym trzeba przedstawić okoliczności powstania zaległości, podkreślić swoją dotychczasową solidność w spłacaniu kredytów i poprosić o nie wykorzystywanie informacji o tym kredycie do oceny ryzyka kredytowego. Choć banki rzadko na to się godzą, to jednak bywają sytuacje, kiedy bank spełnia prośbę konsumenta. Warto więc próbować.

Jeżeli natomiast informacja wymagana Prawem bankowym nie dotarła do nas, to należy konsekwentnie żądać od banku zaprzestania dalszego przetwarzania przez BIK danych o tym kredycie w celu oceny ryzyka kredytowego.

Pamiętajmy, aby wyraźnie poinformować bank o tym, że nie otrzymaliśmy informacji, która uprawnia bank i BIK do dalszego przetwarzania danych o kredycie zamkniętym bez naszej zgody. Warto też poprosić bank o przedstawienie dowodu na to, że taka informacja do nas dotarła. To ostatnie żądanie niekiedy przyśpiesza końcowe – często pozytywne dla konsumenta – rozwiązanie reklamacji. Miejmy też na uwadze, że takie sprawy rzadko kończą się na jednym piśmie. Zazwyczaj wymaga to wymiany z bankiem kilku pism, a więc może trwać nawet wiele tygodni.

Przy okazji chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Pisząc o usunięciu danych o kredycie zamkniętym z bazy BIK, ujmowałam słowo usunąć w cudzysłów. Chciałam tym zwrócić uwagę, że to nie jest to w rzeczywistości usunięcie. Z bazy BIK dane o kredycie zamkniętym nie są usuwane, a jedynie nie są wykorzystywane do oceny ryzyka kredytowego konsumenta. One w bazie BIK pozostają i są wykorzystywane do innych celów (ale one nie są krytyczne dla nas).

Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej o możliwości poprawy swojej historii kredytowej w przypadku, gdy przydarzą się długie opóźnienia w spłacie kredytu (powyżej 60 dni), to zapraszam do przeczytania artykułu Kredyt już zamknięty, ale w jego historii jest informacja, że było długie przeterminowanie. Ta informacja nie zawsze jest problemem

Jeżeli interesują Cię zasady przetwarzania przez BIK danych o kredytach zamkniętych, to polecam tekst 6 rzeczy, które powinieneś wiedzieć o przetwarzaniu przez BIK danych o kredytach zamkniętych

 

Podsumowanie

Bankowy Rejestr i BIK są to odrębne i niezależne bazy. Choć ich działanie opiera się na tych samych podstawach prawnych, to – w pewnym zakresie – banki mogą podchodzić inaczej do przekazywanych do nich danych (nawet dotyczących tego samego kredytu). Praktyka pokazuje, że znacznie trudniej jest doprowadzić do zmian w swojej historii kredytowej w BIK niż w Bankowym Rejestrze. Tym niemniej, jeżeli uważamy, że nasze dane są przetwarzane przez BIK i bank w celu oceny naszego ryzyka kredytowego wbrew przepisom prawa, to konsekwentnie trzeba doprowadzić do zaprzestania tego przetwarzania. Dane o kredytach, które – z jakichkolwiek powodów – były spłacane z opóźnieniem dłuższym niż 60 dni zazwyczaj wpływają bardzo negatywnie na ocenę naszej wiarygodności kredytowej.

 

Jeżeli to opracowanie uważasz za pomocne, to podziel się nim w mediach społecznościowych. W ten sposób ta informacja dotrze do innych zainteresowanych.

Komentarze do “Bank usunął dane o kredycie zamkniętym z Bankowego Rejestru, a z BIK nie chciał. Czy może tak zrobić?

  1. Zgadzam się z Panią, jednakże chciałbym artykuł uzupełnić o wiedzę, którą z racji zawodu (negocjator bankowy) posiadam, a która – w mej ocenie – przyda się czytającym. Praktyką jest, że banki chętnie usuwają wpisy z BR, traktując tę bazę jako drugorzędną. Co do usunięcia z BIK w sytuacji, gdy bank spełnił wszystkie warunki wynikające z ustawy, a usunięcie byłoby w tym momencie ukłonem w stronę klienta, jest różnie.
    W swoim zawodowym życiu niejednokrotnie reprezentowałem byłych dłużników w tego typu sprawach, negocjując w centralach banków usunięcie w akcie dobrej woli, wpisu po spełnieniu warunków. Osoby decyzyjne, czyli dyrekcja działu windykacji, z reguły przychylnie odnosi się do próśb skruszonych byłych dłużników, mając świadomość, że jest to dla nich niezmiernie istotne, a skoro dług został spłacony bez udziału komornika, to można dać klientowi drugą szansę. Jednakże raz dostałem argument, z którym dyskutować się nie da. Pani dyrektor z jednego banku powiedziała, że nie spełni tej prośby, gdyż dając coś klientowi, zabiera coś bankom. A takie działania, jak usuwanie negatywnych wpisów na prośby, zabija istotę BIK. I ona nie wyobraża sobie sytuacji, że jej bank udziela dużego kredytu klientowi, który rok wcześniej „położył” podobny kredyt w innym banku, a ten zataił informację o tym przed innymi bankami, usuwając dobrowolnie wpis. I niestety trzeba się z tym argumentem zgodzić. Wpis z BR został jednakże usunięty od ręki. W przypadku jednakże takim, jak opisany przez Panią, gdy mamy do czynienia z zadłużeniem (w domyśle) powstałym w wyniku kumulacji opłat za kartę kredytową, raczej bank nie powinien robić kłopotu. Oczywiście zasypywanie go listami nie pomoże, tym bardziej, gdy są to tzw. gotowce – straszaki, w których UODO odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Jest to nagminnie popełniany błąd przez nieświadomych klientów, którzy nie mają świadomości, że zatrzaskują sobie w ten sposób drzwi do dogadania się z bankiem. Jest również jeden sposób na usunięcie „nieusuwalnego” wpisu, o którym mało kto wie. wymaga on nieco zachodu, wolnych środków finansowych i cierpliwości, ale działa bardzo dobrze. Mowa o karuzeli bankowej, czyli wykreowaniu swojego obrazu w banku jako klienta VIP. A VIP, jak wiadomo, jest dla każdego banku niezwykle cenny. Utrzymanie takiego klienta warte jest sporych poświęceń. Z których usunięcie wpisu jest praktycznie żadnym dla banku poświęceniem…..

    • Mariola Kapla 2020-11-27 at 17:26 - Odpowiedz Author

      Dziękuję za podzielenie się swoim doświadczeniem związanym z działaniem BR. Z pewnością wielu osobom mogą pomóc w uporządkowaniu swoich danych w Bankowym Rejestrze. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *